Jak wyglądają kocie zaloty?
Kotka, która jest gotowa do zapłodnienia, stara się zwrócić na siebie uwagę samców. A robi to na dwa sposoby. Pierwszym jest głośne nawoływanie. Niestety, jej miłosna pieśń to zwykłe zawodzenie na niskich rejestrach (szczególnie przykre dla ludzkiego ucha są godowe nawoływania kotek syjamskich oraz ich orientalnych krewniaczek ).
Dodatkowo kocie panny na wydaniu mają w zwyczaju nawoływać głównie nocami, co w przypadku typowo domowych pupilek oznacza nieprzespane noce ich właścicieli (to jedna z przyczyn, dla której warto kastrować kotki).
Drugim sposobem zwracania uwagi potencjalnych partnerów jest wysyłanie sygnałów zapachowych. W okresie rui w moczu kotki znajdują się feromony, których woń informuje kocury, że samica gotowa jest do zapłodnienia. By zapach ten lepiej rozchodził się po okolicy, kocia panna na wydaniu często strzyka moczem na drzewa, słupy, parkany, a w domu na meble, zasłony i ściany.
W trakcie kocich zalotów samce mogą w dawać się ze sobą w bójkę, co wydaje się zupełnie normalne. U kotów jednak w okresie godowym również samice potrafią zachowywać się bardzo agresywnie i bez pardonu tłuc swoich adoratorów po głowach, by utrzymać ich w ryzach. To kotki bowiem grają tu pierwsze skrzypce i bez ich aprobaty, żaden kocur nie ma szans na miłość. A bywają one bardzo wybredne w wyborze swoich kawalerów.
Dlatego kocury odczuwają duży respekt przed swą ukochaną - a dokładniej mówiąc przed jej pazurami - nie próbują więc zmuszać jej do niczego. Wręcz odwrotnie, zachowują się często bardzo delikatnie i tylko charakterystycznie brzmiącymi miauknięciami próbują skłonić kotkę do współpracy. Podczas zbliżenia kocur wprawdzie trzyma partnerkę zębami za kark, ale chwyt ten nie jest dla niej bolesny – przeciwnie, wydaje się ją uspokajać.
U kotów zatem „słaba płeć” wcale nie jest taka „słaba”, a kocury nie tak agresywne, jak może się wydawać. Oczywiście nasi mruczący pupile miewają różne osobowiści – jedni są bardziej ulegli i łagodni, inni przebojowi i dominujący. Warto jednak wiedzieć, że koty zbyt tchórzliwe i nazbyt agresywne zwykle nie biorą udziału w rozrodzie. Samica, która bardzo boi się kocurów, nie dopuści żadnego do siebie, a niepewny swej siły samiec zostanie przepędzony przez silniejszych konkurentów. Z kolei za bardzo skłonne do bójek futrzaki mogą być tak pochłonięte przez awantury, że na miłość nie pozostanie im już czasu.
Ciekawym jest z pewnością to, iż podczas kocich zalotów, samica zostaje zazwyczaj pokryta przez kilka samców. To zupełnie normalne zjawisko u tego gatunku, a efektem jest przyjście na świat kociąt, które mają różnych ojców. Z biologicznego punktu widzenia jest to korzystne, ponieważ zwiększa różnorodność genetyczną populacji. Rzecz jasna mówimy tu o kotach wolno żyjących. Samice w hodowlach kotów rasowych łączą się wyłącznie z jednym samcem – chyba że właściciel ich nie upilnuje.
Ile trwają kocie zaloty?
Shutterstock
Nasi mruczący przyjaciele mogą romansować ze sobą zarówno przez kilka godzin, jak i przez kilka dni! To, ile trwają kocie zaloty u wolno żyjących futrzaków i domowych pupili zależy głównie od długości rui u kotek. Gdy objawy rui (czytaj więcej tutaj) zanikają, zarówno samce, jak i samice tracą zainteresowanie dalszymi zalotami. Mogą jednak zaistnieć niespodziewanie syutuacje, które przeszkodzą futrzakom w romansowaniu.
W trakcie zalotów do kopulacji dochodzi wielokrotnie (i nie zawsze z tym samym kocurem, o czym już była mowa). Duża liczba zbliżeń jest pożądana, gdyż zwiększa prawdopodobieństwo zapłodnienia. U kotów bowiem występuje tzw. owulacja prowokowana – uwolnienie komórek jajowych następuje w momencie krycia.
Czy koty łączą się w pary?
Wszystko, co do tej pory powiedzieliśmy sobie o kocich zalotach nasuwa nam tylko jedną odpowiedź na pytanie o to, czy koty łączą się w pary: „nie robią tego”. Gdy jest już po wszystkim, zarówno samce, jak i samice tracą zainteresowanie miłością. Przyszła kocia matka musi sobie radzić sama, zarówno w okresie ciąży (czytaj więcej tutaj), jak i po urodzeniu potomstwa. Niektóre kotki nie dopuszczają nawet kocurów do swych dzieci, w obawie o ich życie. Ale...
Ale nie zawsze tak się dzieje! Bywa, że jakiś kocur wyjątkowo upodoba sobie którąś z samic, a ta również wydaje się mu szczególnie przychylna. Zwierzaki trzymają się więc blisko siebie, a samiec czasami nawet bawi się z kociakami. Nie można jednak nazwać tego głębokimi związkami, takimi na przykład, jakie obserwujemy u wielu gatunków ptaków lub jakie tworzymy my sami.
Koty są bardzo elastyczne w swoich zachowaniach. Stały się też dużo bardziej towarzyskie niż ich dziki przodek, żbik afrykański. Jest to oczywiście efekt udomowienia, choć pewne genetyczne predyspozycje z pewnością pozostały.
Relacje między kotami są zatem różne i zależą od zarówno od ich osobowości, jak i wielkości i struktury konkretnej populacji oraz warunków, w których żyją.