Oso został porzucony w schronisku dla zwierząt. Powód? Niestety prozaiczny. Jego rodzina nie chciała ponosić kosztów leczenia jego skórnych problemów zdrowotnych - ropnego zapalenia skóry i łysienia.
Los, który ciężko zaakceptować
Przez 8 lat szczęśliwego życia Oso prawdopodobnie nigdy nie przypuszczał, że jego opiekunowie tak po prostu go porzucą. Przecież go kochali. Wprawdzie był mieszańcem (choć miał wiele z chow-chow), ale był dobrym i ślicznym psiakiem.
Kiedy został oddany, psiak poczuł się zdradzony, ale zdaniem obsługi schroniska zachowywał się tak, jakby wstydził się tego, że go porzucono. Jakby obarczał się winą za oddanie go do schroniska.
Przez cały czas siedział wciśnięty w kąt klatki, z głową opuszczoną i prawie nigdy nie podnosił wzroku. Stracił całą pewność siebie i zapał do życia.
A przecież choroba to nie jego wina!
Nowy początek
Na szczęście zaledwie w kilka dni po porzuceniu pies uzyskał pomoc od jednego z pracowników schroniska. Kondycja Oso zaczęła się poprawiać i mówimy tu zarówno o stanie jego skóry, jak i jego stanie psychicznym. Zaczął wychodzić z ukrycia i coraz częściej zwracać uwagę na otoczenie. Pracownicy schroniska szybko zauważyli tę niezwykłą transformację.
Od bycia zupełnie zagubionym i nieśmiałym psem Oso przeszedł do bycia uroczym psiakiem, który chce witać się z każdym człowiekiem. Zdrowy, odmieniony i szczęśliwy czeka teraz na rodzinę, która pokocha go na dobre i na złe.
