Czy to możliwe, żeby sierść psów rzeczywiście nadawała się do przędzy?
Sierść współczesnych ras psów nie nadaje się do wykorzystania jako wełna. Jednak lud zamieszkujący wybrzeże Salish w Ameryce Północnej (Saliszowie Nadmorscy) hodował niegdyś psy, których sierść była tak gęsta, że można było z niej prząść odzież.
Wool dogs, czyli psy wełniste
Podczas gdy Europejczycy i Azjaci hodowali owce w celu pozyskiwania przędzy, plemiona z Salish Coast obrały inną drogę, hodując na wełnę psy.
Plemion zamieszkiwały wybrzeże Salish należące do dzisiejszego stanu Waszyngton w USA oraz kanadyjskiej prowincji Kolumbii Brytyjskiej.
Psy jednak były izolowane na wyspach. Kobiety pływały do nich łodziami. Karmiły je łososiem, śledziami i innymi morskimi zwierzętami.
Dzięki kwasom omega-3 w diecie sierść czworonogów miała wyjątkowo jedwabisty połysk. Geograficzne oddzielenie wysp od lądu przez morze było celowe – lud Coast Salish chciał uniemożliwić krzyżowanie się wool dogów z innymi psami. Dzięki temu czystość rasy była zachowana, a sierść wszystkich potomków mogła być stale wykorzystywana.
Podobnie jak w przypadku owiec, sierść była strzyżona, przędzona, a następnie przetwarzana na misternie wykonane koce i inne tkane wyroby. Zdobione pięknymi wzorami i starannie wykonane, były wręczane podczas ceremonii – tzw. Potlatch – jako prezenty. Liczba przekazanych koców świadczyła również o bogactwie osoby obdarowującej.
Psy te były wysoko cenione przez plemiona zamieszkujące Wybrzeża Salish i towarzyszyły ludziom także podczas ważnych ceremonii - miały znaczenie duchowe i często były traktowane jak członkowie rodziny. Emblematy wełnistych psów zdobiły tkane kosze i inne formy sztuki społeczności Coast Salish.
Psy wełniste padły ofiarą podboju Ameryki
Wraz z napływem osadników wiele tradycji rdzennych ludów zostało wypartych – w tym hodowla psów wełnistych. Pod koniec XIX wieku zniknęły nie tylko psy, ale także wytwarzane z ich sierści koce.
Nie tylko kulturowe represje i presja na asymilację doprowadziły do wymarcia wool dogów. Dodatkowo osadnicy przynieśli choroby, na które rdzenne ludy nie miały odporności.
Przypuszcza się jednak, że wool dogi nie wyginęły całkowicie. Bezspornym faktem jest, że w tym regionie aż do lat 40. XX wieku istniały psy wykazujące duże podobieństwo do nich.
Historia psów wełnistych jest dziś lepiej znana dzięki naukowcom z Narodowego Muzeum Historii Naturalnej Smithsonian.
Antropolog Logan Kistler i biolożka molekularna Audrey Lin przeanalizowali materiał genetyczny zachowany w futrze psa o imieniu Mutton.
Mutton należał do ostatnich przedstawicieli swojego gatunku. Jego właścicielem był przyrodnik George Gibbs (1815–1873). Po śmierci Muttona w 1859 roku Gibbs przekazał jego sierść do Instytutu Smithsona. Tam futro pozostawało w dużej mierze niezauważone, aż do 2021.
Naukowcy zsekwencjonowali genom psa i porównali go z genomami starożytnych i współczesnych ras psów, aby określić, co wyróżnia psy wełniste. Przeprowadzili również rozmowy z przedstawicielami kilku rdzennych społeczności z wybrzeża Salish, aby lepiej zrozumieć ich tradycję.
Okazało się, że, wool dogs oddzieliły się od innych ras prawdopodobnie już 5000 lat temu. Zespół przeanalizował ponad 11 tys. różnych wariantów genów w DNA Muttona, aby ustalić, co nadawało tym psom unikalną strukturę dającego się prząść futra. Badacze odkryli m.in. gen odpowiedzialny za „wełniane” włosy u ludzi i gen powiązany z kręconymi włosami u innych psów.
Sierść współczesnych psów – niedoceniony surowiec?
Każdy, kto ma psa z podwójną sierścią, wie: podczas linienia zwierzę gubi ogromne ilości włosa. Szczególnie północne rasy, takie jak husky, samojedy czy malamuty alaskańskie, należą do rekordzistów pod względem intensywności sezonowego linienia. Być może cześć opiekunów zastanawiało się, jak wykorzystać sierść swojego psa.
I faktycznie, wyczesaną psią sierść można przetwarzać na przędzę, z której można dziergać swetry, skarpety, czapki i wiele innych rzeczy. Zanim jednak ktoś spróbuje swoich sił po raz pierwszy, warto pamiętać, że dzierganie z sierści psów jest niezwykle czasochłonne.
W internecie można znaleźć oferty rękodzieła wykonanego z psiej lub kociej sierści: szalików, zabawek czy poduszek.
To wciąż jednak rzadkie hobby. W czasach fast fashion i rosnącego wykorzystania włókien syntetycznych wydaje się jednak stanowić wartościową alternatywę, która sprzeciwia się kulturze jednorazowego użytku.