Nikt nie chce o tym myśleć, ale fakt jest taki, że śmierć stanowi nieodłączny element życia. Niestety psy żyją zdecydowanie krócej od ludzi, dlatego musimy liczyć się z tym, że kiedyś naszego czworonożnego przyjaciela zabraknie.
Boli sama myśl o stracie…
Niektórzy twierdzą, że łatwiej znieść cierpienie i pogodzić się z odejściem, gdy umiera pies stary, który miał naprawdę wspaniałe życie, był otoczony opieką i miłością, niż gdy umiera pies młody, szczególnie gdy dzieje się to nagle – w wyniku wypadku czy choroby.
Jak jest w istocie? Trudno tutaj licytować się i przerzucać jakimikolwiek argumentami, bo śmierć psa to po prostu śmierć. Zawsze oznacza definitywny koniec. Dlatego, bez względu na to, czy nasz pupil był z nami wiele lat, czy dopiero wzajemnie się poznawaliśmy, mamy prawo do tego, aby cierpieć.
Jak się pogodzić ze śmiercią psa?
Pozwól sobie na przeżywanie straty!
Przeżywanie straty, żałoba, to coś, na co możemy sobie pozwolić nie tylko w przypadku odejścia bliskiej osoby. Te same uczucia i poszczególne etapy żałoby mogą (a nawet powinny!) towarzyszyć nam po stracie ukochanego psa. Pierwszym etapem żałoby, następującym zaraz po śmierci psa, jest szok.
W tej chwili górują przede wszystkim gniew i rozpacz. Kolejny etap to zaprzeczenie. Trudno nam dopuścić do siebie myśl, że naszego czworonoga naprawdę już z nami nie ma. Zaczynamy odczuwać ogromną pustkę.
Żałoba po śmierci psa
W następnym etapie, który nazywany jest „właściwą żałobą”, przychodzi czas na refleksje, smutek, poczucie bezsilności. Musimy pozwolić sobie na uwolnienie emocji. Jeśli chcemy płakać, powinniśmy to zrobić! Ten etap trwa najdłużej. Jak długo?
Wszystko zależy od indywidualnych predyspozycji, od tego, na ile jesteśmy silni psychicznie i gotowi na to, aby stawić czoła codzienności bez naszego czworonoga. Może trwać od kilku tygodni, miesięcy nawet do kilku lat.
Ukojenie
Dalej pojawia się tzw. ukojenie. Żal i smutek towarzyszą nam coraz rzadziej. Myśli nie są już tak natrętne, nie bolą tak bardzo, nie patrzymy bez przerwy w przeszłość, ale zaczynamy dostrzegać to, co jest tu i teraz. Ostatnim etapem jest akceptacja. To czas, kiedy wraca prawdziwa radość i możemy żyć dalej.
Dlaczego jest tak ważne, aby właściwie przejść przez żałobę? Bo bez tego nie powrócimy do rzeczywistości w stu procentach! U różnych osób poszczególne etapy żałoby mogą trwać dłużej lub krócej. To kwestia bardzo indywidualna. Najważniejsze, aby rzeczywiście od etapu szoku po śmierci psa dotrzeć do akceptacji (faktycznej akceptacji), a nie pozostać np. w fazie zaprzeczenia.
Śmierć psa — czy zwrócić się o pomoc o psychologa?
Żałoba, również żałoba po stracie psa to jak najbardziej naturalna i normalna reakcja naszego organizmu na stratę. Zdarza się jednak, że ktoś „utknie” na pewnym etapie i nie jest w stanie pójść dalej. Co w takiej sytuacji? Warto sobie uświadomić, że nie jesteśmy sami. Nie powinniśmy bać się ani wstydzić się rozmawiać o naszych emocjach i prosić o pomoc.
Wspaniale, jeśli mamy wokół siebie bliskie osoby, które będą nas wspierać, które nie powiedzą „daj już spokój, to był tylko pies”, ale naprawdę staną na wysokości zadania i podadzą pomocą dłoń.
Pomocy możemy szukać także u obcych osób, m.in. na internetowych forach i grupach wsparcia (gdzie poznamy osoby, które również straciły czworonoga i dzielą się nie tylko smutkiem, ale radami i spostrzeżeniami, jak przetrwać w tym najgorszym czasie) oraz w gabinecie psychologa.
Ale czy nie jest przesadą, aby iść na terapię z powodu utraty psa? Oczywiście, że nie! Nikt nie ma prawa nas oceniać i bagatelizować sprawy. Jeżeli czujemy, że potrzebujemy fachowej pomocy, chcemy się „wygadać” i wypłakać, absolutnie warto to zrobić!
Nowy pupil – czy to dobry pomysł po stracie psa?
Wiele osób po śmierci swojego czworonoga decyduje się na zakup bądź adopcję kolejnego psa bardzo szybko. Myślą bowiem, że w ten sposób ukoją ból. Uważają, że poświęcając czas nowemu pupilowi, przestaną rozmyślać o poprzednim. Niestety najczęściej wcale tak to nie działa. Nie da się zastąpić jednego czworonoga drugim, bo – tak samo jak człowiek – każdy jest inny.
Nowy pies powinien mieć szansę na kochający dom i szczęśliwe życie. Nie będzie jej jednak miał, jeśli będziemy na niego patrzeć przez pryzmat poprzedniego pupila i oceniać na każdym kroku. W pewnym momencie może nawet pojawić się żal i rozczarowanie, bo „ten nowy” jest inny i nie potrafi zastąpić ukochanego poprzednika…
Jeśli kochamy zwierzęta i nie wyobrażamy sobie funkcjonowania na co dzień bez ich obecności, kolejny pies to na pewno wspaniały pomysł, ale dopiero wówczas, gdy naprawdę zaakceptujemy stratę poprzedniego!