Mieszkający w Walii 42-letni James Strauch zwierzył się, że w desperacji zaczął oferować nawet 1000 funtów kaucji, aby pozwolono mu wynająć mieszkanie z Brunem, czteroletnim mieszańcem labradora i mastiffa.
Po ośmiu miesiącach bezowocnych poszukiwań James podjął łamiącą serce decyzję o oddaniu Bruna do adopcji.
Właściciele mieszkań nie chcą zwierząt?
Brytyjska organizacja Dogs Trust podaje, że około 15% zwierząt pozostawionych w należących do niej schroniskach trafiło tam, ponieważ opiekunowie zmienili miejsce zamieszkania i nie pozwolono im na trzymanie w domu czworonogów.
Tymczasem organizacja skupiająca właścicieli mieszkań, National Residential Landlords Association, broni się, że najemcy ze zwierzętami domowymi stanowią dodatkowe ryzyko dla wynajmujących.
Bezdomność albo... samotność
James przygarnął Bruna, gdy ten był szczeniakiem. Mieszkał wtedy ze swoją partnerką. Kiedy para rozstała się, James chciał znaleźć mieszkanie do wynajęcia tylko dla siebie i psa.
Nie wiedział, że będzie to droga przez mękę. Jak przyznał, aplikował do 50–60 właścicieli nieruchomości. Niestety po wzmiance o psie za każdym razem otrzymywał odpowiedź odmowną. Nawet propozycja kaucji w wysokości 1000 funtów nie pomogła.
James zamieszkał w końcu w przerobionym garażu u swojego przyjaciela. Pozostawał tam przez pół roku, cały czas poszukując mieszkania. Musiał się wyprowadzić, gdy przyjacielowi i jego partnerce urodziło się dziecko.
Właśnie wtedy James stanął przed najbardziej przykrą decyzją w jego życiu – decyzją o oddaniu Bruna. Mężczyzna znalazł chętnego do adopcji. Moment rozstania z czworonożnym przyjacielem złamał mu jednak serce. Natomiast zaledwie tydzień zajęło mu znalezienie mieszkania do wynajęcia bez psa…
Kot incognito
Jak się okazuje, nie tylko duże psy są niechętnie widziane przez właścicieli mieszkań. George King, opiekun kota, wyznał, że spędził rok szukając mieszkania, aż w końcu zdecydował się ukryć fakt istnienia zwierzaka przez wynajmującym. Kot nie wyrządził żadnej szkody w mieszkaniu, a jego obecność pozostała niezauważona.
Dogs Trust podaje, że w Walii odnotowano wzrost o prawie jedną trzecią liczby osób oddających psy z powodu problemów mieszkaniowych. Sytuacja mieszkaniowa w północnej Walii nie sprzyja opiekunom czworonogów. Potencjalnych najemców jest wielu i właściciele nieruchomości mogą w nich dosłownie przebierać.
Obowiązujące w Walii prawo zawiera wytyczne nakładające na wynajmującego obowiązek rozpatrzenia każdego wniosku o najem od osoby ze zwierzęciem domowym.
Brytyjskie prawo dodatkowo wymaga, aby żaden taki wniosek nie był odrzucany bez podania przyczyny. Według działaczy prozwierzęcych właściciele nieruchomości po prostu ignorują te wytyczne.
Walijski rząd zapowiedział, że zajmie się tym problemem pilnie; temat podejmują także władze centralne oraz rząd szkocki.
W Polsce również opiekunowie czworonogów mogą spotkać się z odmową wynajmujących ze względu na posiadanie zwierząt, ale nie jest to zjawisko tak częste jak w Wielkiej Brytanii.
Właścicielom nieruchomości doradza się, aby po prostu zawarli w umowie najmu kilka dodatkowych punktów, zabezpieczających ich przed skutkami finansowymi ewentualnych szkód.